fbpx
Przejdź do treści
Strona główna » fatfacts » 7 razy dycha czyli sprawdzony prezentownik plus size

7 razy dycha czyli sprawdzony prezentownik plus size

Jeśli jesteście mądre i przewidujące, wszystkie prezenty pewnie jadą do Was w tej chwili kurierem. Jeśli jesteście… hm, jak ja, to pewnie jak co roku będziecie się ganiać z kurierem po mieście od paczkomatu do paczkomatu. Bo dlaczego nie, prawdaż. Sytuacja – autentyk, gdyż, jak to ujęła dziś moja przyjaciółka, jestem przecież Urszulą życia, a szlachectwo zobowiązuje. No tak czy nie?

 

Niezależnie od tego czy to warto czy nie warto być Urszulą życia i co się z tym dokładnie wiąże (a wiąże się na przykład robienie niemal szpagatu na polerowanym parkiecie w wełnianych kapciach), warto z wyprzedzeniem przygotować się do świąt. To jest ten moment, w którym wiążę na głowie opaskę z papieru toaletowego i próbuję oszukać przeznaczenie, tj. zrobić listę prezentów. Wiem, że nie jest łatwo, więc jako osoba słynąca z ogromnego serca oraz chęci ułatwiania innym, przygotowałam prezentownik plus size.

 

Jest w nim siedem pozycji i wiecie – jeśli coś się Wam szczególnie podoba to zostawiacie tę strone otwartą na komputerze, przeskrolowaną do odpowiedniego punktu. A na klawiaturze kładziecie kartkę “Święty Mikołaju, poproszę…”, bo wiecie, ludzie nie czytają Wam w myślach.

Zapraszam na:

PREZENTOWNIK PLUS SIZE

 

COŚ DLA CIAŁA

 

1. Halka Chi Chi, Panache

Jeszcze do niedawna na myśl o tym, że ktoś miałby mi podarować bieliznę, dostawałam gęsiej skórki, ponieważ oznaczało to jeden z tylko dwóch możliwych scenariuszy: albo musiałabym się przyznać do noszonego rozmiaru (kto wtedy słyszał o stanikach powyżej 85tki pod biustem?!), albo zaryzykować, że podarowane desusy utkną mi w okolicy kolan na stałe. Nie, nie, nie. Za wszelką cenę unikałam takich sytuacji.

Czasy się – na szczęście – zmieniły. Bielizna plus size jest dostępna zdecydowanie łatwiej, a ja przepracowałam w swojej głowie kwestię rozmiaru i tego, co mówi o mnie metka noszonego ubrania. Nie mam problemu z rozmową o tym, ale sporo się musiało u mnie zmienić, żebym doszła do tego momentu.

Friendly reminder: bielizna jest to zdecydowanie prezent dla osoby, którą dobrze znamy. Pamiętajcie, że można ją podarować również komuś poza utartym schematem kochanek-kochance. Naprawdę.

Chi chi to dostępna w bazie marki Sculptresse haleczka typu baby doll. Jeśli o mnie chodzi, jest to raczej odświętny element bieliźnianej garderoby. Konstrukcja baby doll jest bezpieczną opcją – dobrze uszyta halka powinna być rozkloszowana i luźna wokół bioder, co zostawia miejsce na margines różnic w budowie wśród kobiet plus size. I te, które mają duże wcięcie w talii, i te, które mają brzuch – wszystkie będziemy się w niej czuć i wyglądać dobrze.

 

Dokładnie tak jak biustonosze w tym modelu – robi z biustem cuda. Pięknie go zbiera, kulkuje i zamienia w bufet. Dodatkowego pazura dodają jej ozdobione panterką ramiączka i kokardka na mostku. Chi Chi jest dostępna w rozmiarach od 80 do 105 cm, w największych obwodach od D fo HH. Do kompletu mamy fantastyczne majtki, które w najbliższym czasie przedstawię Wam bliżej. Sculptresse to marka plus size, więc nie powinno dziwić, że dostępne są do rozmiaru 52/54. Warto pamiętać, że jest to rozmiarówka brytyjska – mieści się w nią znacznie więcej zadu, niż w polskie standardowe xlki.

 

2. Paleta cieni Sweet Peach, Too Faced

 

Może jeszcze tego o mnie nie wiecie, ale bardzo lubię kosmetyki. Wierzę w moc dobrej pielęgnacji i uwielbiam bawić się makijażem. Kosmetyki to bardzo wdzięczny materiał na prezent, ale trzeba z nimi trochę uważać. Szczególnie na te ogólnodostępne, wylewające się przed świętami z supermarketowych półek zestawy kosmetyków w stylu mydło, żel pod prysznic i dezodorant. Są bezpieczną opcją w losowaniu secret santa i tak samo kiepską, jeśli chcesz obdarować kogoś bliskiego. Taki kompletnie neutralny prezent podpowiada, że był kupowany na ostatnią chwilę – tak, na Was patrzę, wszystkim nam się zdarza!

prezentownik plus size

 

Z drugiej strony – istnieją takie kosmetyczne skarby, których same sobie nie kupimy, ale bardzo chciałybyśmy mieć. Życiowa prawda o tym, że mamy ważniejsze wydatki, niż paleta cieni, pozostaje niezmiennie aktualna. Paleta Sweet Peach marki Too Faced jest takim hitem. Gdyby nie fakt, że dokładnie takiego zestawienia kolorów szukałam na dobry rok zanim się pojawiła, pewnie odłożyłabym ten zakup na Świętego Nigdy.

 

Czy żałuję wydanych na nią bez mała dwustu złotych? Nie, ani grosiczka. Wiem, że to niemało, ale mnie osobiście przekonała, że nie potrzebuję pięćdziesięciu tanich kosmetyków, że jednak warto postawić na jednego konia.

Po pierwsze: paleta zawiera idealny w mojej opinii zestaw kolorów – celowo nie pokazuję jej od środka, żadne zdjęcie w internecie nie odda jej rzeczywistej urody, takiej mieszanki różu, brzoskwiń, brązów i beży nie ma żadna znana mi paleta. Po drugie: jakość wykonania jest bez skazy. Od metalowego opakowania, poprzez zapach, a nawet… smak cieni.

 

Ta konkretna paleta sprawdzi się w zasadzie dla każdego typu urody. Jeśli Syrena, która chcesz obdarować kocha kosmetyki, będzie to świetny strzał. O ile jeszcze nie ma brzoskwinek w swojej kolekcji!

 

3. Kubek z liskiem, For.rest

 

Zmieniamy kategorię cenową, co nie oznacza, że będzie mniej idealnie czy pięknie.

 

prezentownik plus size

 

Mój kubek z liskiem już od jakiegoś czasu pełni u mnie służbę – wciąż jestem nim zachwycona.

Wzory For.rest design powstają ręcznie na świetnej jakości materiale. Urzeka mnie skromny, ale parujący kreatywnością dizajn tej marki. Oprócz leśnych zwierzątek znajdziecie na ich porcelanie stada ptaszków, pęki gałązek, a nawet napisy.

 

Lisek jest świetnym towarzyszem każdego sezonu zimowego, tak się bowiem składa, że jest moim ulubionym kubkiem do grzanego mleka z kurkumą. Chociaż wzory For.rest są raczej nowoczesne, ich produkty kojarzą mi się z dzieciństwem i domem. Są na wskroś świąteczne, nie wyobrażam sobie, że dziki i sikorki mogłyby kogoś nie chwycić za serce.

 

4. Pozłacane kolczyki, Artelioni

 

Artelioni to moje biżuteryjne odkrycie roku, biżuteria, która sprytnie łączy jakość, pomysł i atrakcyjną cenę w jedno. Da się? Da się!

 

prezentownik plus size

 

Jeśli o mnie chodzi, to trzeba przyznać, że jestem chodzącym wykrywaczem niklu. Sztuczna biżuteria w moim przypadku to bilet do swędzącego piekła. Unikam jak mogę i jedyną sytuacją, w której z własnej woli zakładam takie blaszki są występy taneczne. Niestety, oryginalna biżuteria afgańska i indyjska, która jest nieodłącznym elementem stroju to prawie sam nikiel. Kończy się to zawsze tak samo: zieloną szyją, wysypką i drapaniem przez sen.

 

Z drugiej strony szlachetna biżuteria to niemałe wydatki, a za to spory wybór banalnych wzorów. Nie lubimy banalnych wzorów. I tu w sukurs przychodzi Artelioni. Ten konkretny model to pozłacany mosiądz – leciuteńkie, starannie wykonane cudeńka dla tych, które lubią klasykę. Warto zajrzeć na stronę – czeka tam mnóstwo inspirujących propozycji, od geometrycznych bransolet, przez przez kwiaty, aż po kompozycje ze sznurów koralików. Poważnie, nie ma chyba stroju, do którego nie dałoby się dobrać biżuterii.

 

COŚ DLA DUCHA

 

5. Brafitting, lifting piersi bez skalpela, Izabela Sakutova

 

Książki! Ksiązki to prezent doskonały. Pamiętam czasy, kiedy nadążałam z kupowaniem wszystkich interesujących mnie nowości. To było dawno, przeszło dekadę temu i od tego czasu BARDZO WIELE się zmieniło na rynku wydawniczym. Choćbym chciała, to dawno już zostałam za peletonem, ale nadal uważam, że książki to jedne z najlepszych prezentów świata.

 

prezentownik plus size

 

W ramach prezentownika plus size chciałabym Wam szczególnie polecić jeden z nielicznych poradników, które naprawdę polubiłam. Brafitting, lifting piersi bez skalpela Izabeli Sakutovej to ksiązka, którą naprawdę powinna przeczytać każda osoba mająca piersi. Właściwy dobór bielizny potrafi naprawdę dużo zmienić w życiu. Nie wierzyłam w to, dopóki na własnej skórze nie przekonałam się, jak porządnie dopasowany stanik potrafi wpłynąć na moją samoocenę.

Brafittingowe wskazówki okraszone są świetnymi poradami modowo-bieliźnianymi. Trik z czerwonym biustonoszem był dla mnie mocno odkrywczy! Jeśli śledzicie mnie na instagramie wiecie, że my, dziewczyny plus size, mamy tam swój epizod.

 

Poza modowymi aspektami brafittingu bardzo cenne jest dla mnie to że Izabela porusza tematykę zdrowia. Z tej książki nie tylko dowiesz się jakim zmianom w ciągu życia podlegają piersi, ale też jak o nie zadbać oraz jak i kiedy badać. Czy muszę dalej przekonywać, że to jest coś, co każda kobieta powinna przeczytać?

 

6. Prenumerata fantastycznego magazynu – Kosmos dla dziewczynek

 

A może by tak… podarowywać prezent przez cały rok? Prenumerata dobrego czasopisma to świetny pomysł, żeby zrobić komuś frajdę na kolejne miesiące.

 

Polecam Waszej uwadze Kosmos dla dziewczynek – pisałam o nim TUTAJ, kiedy ruszała zbiórka funduszy na uruchomienie produkcji magazynu. To fantastyczne widzieć, jak taka inicjatywa rodzi się na naszej oczy. Ba, to świetne uczucie widzieć swoje najlepiej zainwestowane w życiu kilkadziesiąt złotych w akcji.

 

7. Cegiełka na wybrany cel charytatywny

 

A propos kilkudziesięciu złotych w akcji – świetnym prezentem dla Syreny Lądowe o sercu równie wielki co jej zad może też być charytatywna cegiełka na rzecz ważnej dla niej działalności. Może wielka paka karmy zawieziona wspólnie do schroniska sprawdzi się lepiej, niż kolejny sweter z reniferkiem albo szlafrok?

Warto się nad tym chwilę zastanowić.

 

prezentownik plus size

 

Nie uzurpuję sobie prawa do nazywania tematu wyczerpanym, bynajmniej! Może macie własne sprawdzone pomysły? Albo, o!, wiem! Powiesz mi co najbardziej na świecie chciałabyś dostać w te święta? Jestem tego naprawdę ciekawa!

 

prezentownik plus sizes

8 komentarzy do “7 razy dycha czyli sprawdzony prezentownik plus size17 min. czytania

  1. A ja bym chciała (i tak napomknęłam już o tym mężowi 😉 ) lokalizator do kluczy, bo wiecznie ich szukam a ostatnio wyświetliła mi się reklama takiego cuda i to jest moje must have obecnie 😀

  2. Karta prezentowa do dowolnej drogerii. Dostałam taką na urodziny i odkryłam, że planowanie, jak nią rozporządzić to drugie tyle frajdy co sam prezent (czyli rzeczy, które w końcu za nią kupiłam.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.