fbpx
Przejdź do treści
Strona główna » GRUBE RANDKI » GRUBE RANDKI CZ 6 – CO Z TYM SEKSEM?

GRUBE RANDKI CZ 6 – CO Z TYM SEKSEM?

Jakoś tak w końcówce zeszłego tygodnia dotarło do mnie, że Grey’s Anatomy ma już 13 lat. I że zaczynałam oglądać ten serial już jako, z grubsza, dorosły człowiek. Zebrało mi się trochę na sentymenty i pomyślałam, że przez te przeszło dziesięć lat Polska zbliżyła się do Stanów znacznie bardziej, niż mogliby sobie tego życzyć urzędnicy. Oglądamy setki seriali, żyjemy ich schematami i dzisiaj nikomu już nie trzeba tłumaczyć, że trzecia randka równa się seks.

Na samym początku cyklu GRUBE RANDKI zadeklarowałam się, że pogadamy sobie między innymi na temat seksu na pierwszej randce i oto przyszła koza do woza. Zastanawiałam się nawet przez chwilę, czy nie pominąć tego tematu milczeniem, ale skoro niektórym tak trudno sobie wyobrazić, że grubi ludzie też uprawiają seks uznałam, że nie mogę tego zaniedbać. Trochę się czaiłam, ale to nie dlatego, że jestem śpiącą w koszuli do kostek i czepku amiszką, ale dlatego, że daleka jestem od bycia wyrocznią w sprawach łóżkowych. Wiecie, że jestem orędowniczką wolnego wyboru i samostanowienia. Nie sądzę, ba, nie chciałabym, żeby moje zdanie w tej kwestii miało zaważyć o decyzjach podejmowanych przez Was na gorąco. Wierzę, że macie swoje lata, mądre głowy i że bez względu na to, co postanowicie w temacie bzykania po pierwszej randce, umiecie przewidzieć potencjalne konsekwencje i im zapobiec.

Jako że to moja impreza, będzie o tym co ja sądzę

No więc ja uważam, że nie. Nie warto iść do łóżka po pierwszej randce. Nie mam teraz na myśli kulturowego tabu, że ktoś wypali Wam na piersiach szkarłatną literę i będzie obśmiewał na rynku miasta. (Jakby się nad tym zastanowić, to plotka i obsmarowywanie w internecie potrafi być równie bolesne). Chodzi mi o wpływ, jaki spółkowanie z nowo poznaną osobą może mieć na Wasze samopoczucie.

W świetle powyższego możecie mieć mnie za świętoszkę, ale wierzcie mi, dwa lata temu nagle znów miałam 17 lat i całowałam się po nocy na parkowych ławkach. Zdarza się nawet w najlepszych rodzinach, i naprawdę nie ma o co robić rabanu. Jestem ostatnią osobą, której przyszłoby do głowy oceniać czyjekolwiek życie erotyczne. Oczywiście, o ile jego rozkład jazdy nie uwzględnia zwierząt i dzieci. Mam swoje powody, dla których nie wyskoczyłabym z majtek na pierwszej randce.

Powód 1: Łatwo wpaść we wnyki dramatu

Istnieją ludzie, którzy potrafią oddzielić emocje od seksu. Nie, nie są oni jednorożcami. Na pewnym etapie życia też mi z tym było całkiem do twarzy. W moim przypadku – do czasu. Jestem stworzeniem emocjonalnym i za którymś tam razem, kiedy on prosto z mojego łóżka leciał na randkę z dziewczyną, w której był zakochany, zaczęło mnie skręcać. Nasza kultura sankcjonuje pozycję kochanki sporo poniżej pozycji ukochanej, i nie zanosi się, żeby miały w tym temacie zajść jakieś zmiany.

Łatwo jest wdepnąć w emocjonalne bagno uzależnienia od kogoś, kto owszem, chętnie Cię zwyobraca, ale po kryjomu. A trzy lata później ożeni się z dziewczyną, do której leciał od Ciebie ledwie zdążywszy, przepraszam za francuski, wytrzeć kutasa w firankę.

I nie, nie sądzę, żeby to było klasyczne z grubą do łóżka, z chudą na bal. Winowajcą był tu raczej mój, delikatnie mówiąc, obojętny stosunek do siebie. Byłam święcie przekonana, że na więcej mnie nie stać, bo kto by mnie chciał. Przecież grubi ludzie nie są pożądani i powinnam się cieszyć, ze ktokolwiek zechciał mnie ruszyć choć palcem.

Powód 2: Jest duża szansa, że trafisz na zwyrola

Internet zmniejszył nam świat do wymiarów ekranu telefonu/komputera i całe to robactwo, które kiedyś mogliśmy zobaczyć wyłącznie w filmach mamy teraz praktycznie w domu. Oglądamy setki ludzi dziennie, ale pamiętajmy, że jeśli zbyt długo wpatrujemy się w otchłań, ona zaczyna patrzeć na nas. Publikujemy w sieci megabajty zdjęć, dokumentujemy i upubliczniamy każdą chwilę. Nie ma w tym nic złego, ale trzeba wziąć pod uwagę, że trafiają one nie tylko tam, dokąd byśmy sobie życzyły. Jest spora szansa, że jeśli jesteś grubą kobietą, jakiś zwyrol ma a dysku pozapisywane twoje zdjęcia.

Feedersi i fetyszyści tłuszczu istnieją naprawdę. Niby fajnie, bo oto spotykamy kogoś, kto zachwyca się naszym niedocenianym ciałem. Łatwo łyknąć ten zachwyt i dać sobie wmówić, że to przecież normalne. Sęk w tym, że fetysz nie ma nic wspólnego z Tobą. Jego nie kręcisz Ty, jako całość. Podnieca go wyabstrahowany z obrazka krągły brzuch. Albo sam fakt, że ważysz powyżej średniej i jara się jak stodoła w sierpniu, że będzie mógł Cię upaść jeszcze bardziej. Albo może marzy o podduszaniu potężnymi udami. Cokolwiek by to nie było, sednem mojego wywodu jest to, że wcale mu nie chodzi o Ciebie. Nie tak powinno być skonstruowana fizyczna relacja pomiędzy ludźmi.

Powód 3: Kto handluje ten żyje

Wyskoczenie z ubrań na pierwszej randce to taki trochę szantaż. Narzędzie do zatrzymania na dłużej kogoś, kto nie wróciłby na drugą, gdyby nie darmowe bzykanko. To ten sam mechanizm, co rozdawanie darmowych próbek w markecie. Przyznać się bez bicia, kto nigdy nie wrzucił do koszyka serka, o którym nigdy by nie pomyślał, zanim poczęstowała go nim hostessa? No właśnie.

Akurat ta forma handlu wymiennego, ciało za uwagę, w moim przypadku nigdy nie zdała egzaminu. Dżin nigdy nie wyskoczył lampy i mimo próśb, gróźb i innych dealów z siła wyższą, on się nigdy nie zakochał. Owszem, kiedy przestałam na mocy własnej decyzji dostarczać rozrywki były smski i telefony, i że wróć, i dlaczego. Ale o zmianie zasad mowy nie było.

Jako starsza pani jestem zdania, że w seksie powinno chodzić o Ciebie. O tę konkretną kobietę, jej oczekiwania i potrzeby. Nie chodzi o to, żebyśmy podobały się komuś dlatego, że jesteśmy grube, ani pomimo tego, że jesteśmy grube. Chodzi o wyjęcie tej grubości z obrazka i akceptowanie kobiety z nadwagą jako całości. Tak, jak każdego innego człowieka. Na litość boczku, nie chodzisz z kimś do łózka tylko dlatego, że ma – nie wiem – krzywy zgryz. Seksualność kobiet to złożone zjawisko, a seksualność kobiet plus size to zupełnie osobny, podatny na przerysowania i wykrzywienia temat.
Z mojej, zaprawionej randkowym doświadczeniem oraz wiekiem, perspektywy pierwsza randka to trochę za mało, żeby prześwietlić czyjeś intencje. Żeby się poznać i ponad wszelką wątpliwość wykreślić z obrazka chęć zrobienia Ci krzywdy. Jednakowoż – w myśl zasady YMMV, nie wygłaszam swoich opinii na temat seksu na pierwszej randce kategorycznym tonem wszechwiedzącej. Chętnie posłucham Waszych opowieści i mrożących krew w żyłach historii!

Kiedy przygotowywałam się do napisania tego posta, w mojej głowie zakiełkowała nowa, trochę dzika myśl. A może byśmy tak porozmawiały o seksie trochę szerzej? Co Wy na to?

Jeśli poczułaś, że moje słowa mogą mieć trochę sensu, zostań na dłużej, bo cykl GRUBE RANDKI zaplanowałam właśnie z myślą o Tobie. Podzielę się z Tobą moim doświadczeniem, opowiem co sądzę o przeroście oczekiwań; jak randkować bezpiecznie i wydostać się z niekomfortowej sytuacji.

A może jest jakieś pytanie, które nie daje Ci spokoju? Chciałabyś o coś zapytać, ale trochę się wstydzisz? Napisz do mnie na halo@galantalala.pl – zajmiemy się tym razem.

Przeczytaj też:

5 rzeczy, które pozwoliły mi przetrwać internetowe randki – TUTAJ

GRUBE RANDKI – CZ. 1 DLACZEGO POWINNAŚ ZACZĄĆ SIĘ UMAWIAĆ NA RANDKI? – TUTAJ

GRUBE RANDKI – CZ. 2 ZNAJDŹ SWOJĄ NISZĘ – TUTAJ

GRUBE RANDKI – CZ. 3 JAK CIĘ WIDZĄ, TAK CIĘ PODRYWAJĄ – TUTAJ

GRUBE RANDKI – CZ. 4 TEN TYP TAK MA – TUTAJ

GRUBE RANDKI – CZ. 5 IDZIESZ CAŁOWAĆ ŻABY? WŁÓŻ KASK!  – TUTAJ

7 komentarzy do “GRUBE RANDKI CZ 6 – CO Z TYM SEKSEM?15 min. czytania

  1. Och, pamiętam jedną z moich pierwszych internetowych randek i ten dłuuuuuugi skok na główkę, gdy usłyszałam: “Ale głos masz wspaniały”. Teraz wiem, że to jego strata, wtedy byłam przekonana, że wręcz odwrotnie. A seks size plus to bardzo ciekawy temat. Niełatwy, ale godzien odczarowania 🙂 Dzięki za kolejny tekst, miłego, dobrego dnia!

  2. A to mój głos.
    Kilka lat swobodnego żeglowania na falach (oraz jedna romansowa zawierucha, w której oboje potraciliśmy głowy) sprawiło, że raz, a dobrze przestałam łączyć seks z emocjami głębszymi, niźli te odczuwane podczas jazdy na karuzeli(“ale fajnie, łiii!”) Jest mi z tym wyśmienicie. Chadzam do tego łóżka, nie licząc randek, a potem zajmuję się swoimi sprawami. Kiedy przestałam dramatycznie szukać Miłości, nagle okazało się, że nie jest mi ona do niczego potrzebna. Za to stopień zadowolenia z życia znacznie wzrósł. Z kochankami utrzymuję relacje kumpelskie, paru byłych towarzyszy łoża zostało moimi przyjaciółmi. Dobrymi przyjaciółmi.
    odnośnie tego wyskakiwania z majtasów zbyt chyżo a zakochiwania się – nie ma reguły. Wspomniany wyżej romans tak się własnie rozpoczął. Mam Piękne Wspomnienia.

    1. Mam nadzieje, ze moje pytanie Cię nie urazi (absolutnie nie jest to moim zamiarem)- czy jesteś „dużą” osobą? Nazywając rzeczy po imieniu- jesteś otyła? Naprawdę otyła, a nie posiadająca „dwa” kg nadwagi?? Pytam ponieważ Twój komentarz emanuje pewnością siebie i radością płynącą z seksu i zastanawiam się jak tego dokonałaś!? Ja całe życie należałam do bardzo pewnych siebie kobiet, które zdobywały to (oraz tych) czego chcą- nie mówię tutaj absolutnie o zadnym wykorzystywaniu czy bawieniu się emocjami innych- daleko mi do tego, ale znałam swoją wartość i potrafiłam się nią cieszyć oraz ja pokazywać. Nie miałam kompleksów. Nie należałam nigdy do osób szczupłych, raczej otyłych niż z leciutką nadwaga, jednak jakiś czas temu przytyłam jeszcze bardziej i pomimo tego, ze wciąż jestem uważana za bardzo optymistyczną i pozbawioną kompleksów osobę to jednak w temacie seksu jakby mnie zablokowalo. Relacje z każdym nowo spotkanym czy poznanym mężczyzna od samego początku „układam” w ten sposób żeby były one czysto kumpelskie i wręcz zaznaczam, ze nie jestem zupełnie niczym innym zainteresowana ani nie potrzebuje innej płaszczyzny znajomosci… Analizując samą siebie mysle, ze jestem po prostu przerażona tym, ze nie zostanę zaakceptowana i pewna ze nie mogę się nikomu podobać- a już na pewno ze nie wzbudzam w nikim pociągu seksualnego. Czy miałaś kiedykolwiek problemy związane z samoakceptacja oraz pewnością siebie? Czy może należysz do tych szczęśliwców którzy naprawdę patrzą się siebie jak na piękna, pełnowartościowa i pociągająca osobę?? Dlugo tego nie dostrzegalam, chyba jakoś nieświadomie oszukujac sama siebie, ale tworze w okol siebie wizerunek kobiety całkowicie niepotrzebujacej ani partnera ani kochanka. A jak wiadomo „im dalej w las”… Obecnie wpadłam już chyba w jakieś zamknięte koło, w bańkę, której nie potrafię przebić choć bardzo bym chciała… Nie miałam seksu od kilku już lat!!! A mam dopiero 31!!! Chce seksu, chyba nawet randek i może związku (chociaż jeśli mam być szczera tak długo juz żyje w przekonaniu, ze nie chce być w zwiazku, ze nie jestem pewna czy to prawda czy może tylko strach w perswazja. Jestem szczęśliwa osoba- lubię swoje życie, ale chyba zaczynam potrzebować „kolejnego etapu”, partnerstwa, może kiedyś rodziny i choć pewnie zabrzmi to trywialnie seksu jako aktu samego w sobie. Jestem osoba wyzwoloną (a raczej byłam)- sama siebie ostatnio nie poznaje w tej kwestii. A najdziwniejsze jest to, ze wciąż jakaś cześć mnie widzi we mnie piękno i potrafię flirtować i kokietować- tyle tylko, ze jak druga strona zaczyna okazywać zainteresowanie zawsze się wycofuje… jakby bojąc się, ze jeśli tego nie zrobie to zrobi to druga strona… albo ze jeśli już wyladujemy w łóżku On spojrzy na moje nagie ciało i… opuści pokój lub, ze zobacze w Jego oczach obrzydzenie zamiast porzadania… Sama nie wiem… Wybacz ten okropnie długi komentarz- Mówiąc szczerze nawet nie wiem po co go pisze, ani czy czegos oczekuje- może po prostu uwazam, ze to moglby być ciekawy temat do pogadania z babeczkami mającymi te same problemy i rozumiejącymi… a może po prostu potrzebowałam w końcu na krótka chwilke „przestać udawać”, ze jest mi tak dobrze jak wszyscy myślą, jak ja sama mysle… Tak czy inaczej życzę Ci wszystkiego dobrego, spełniaj się i w życiu i w łóżku 😛 Dziekuje Ci za Twój komentarz- może jednak spróbuje realizować swoje seksualne potrzeby wiedząc, ze jest więcej takich kobiet jak ja, które jednak potrafią czerpać z seksu przyjemność i co najważniejsze… nie boja się go mieć 😉

  3. Co do zakochiwania się po seksie – pewnie zależy jak się komu oksytocyna wydziela. Jednym się wydziela i zakłada różowe okulary, innym nie. U mnie też się nie wydziela, co szalenie ułatwia życie.

    A co do pierwszej randki i ryzyka zwyrola – to bardzo zależy, czy osobę znałyśmy wcześniej. Bo pierwsza randka może być po dwóch latach znajomości, kiedy nagle zauważamy, że coś zaiskrzyło i można by spróbować. Bo jeśli osoba jest generalnie znana, to już pewnie wiemy jaka jest, gdzie mieszka i czy podlewa paprotkę. Natomiast jeśli nie znamy, to faktycznie – strach iść do kogoś nieznajomego, ale i strach zapraszać do domu i pokazywać gdzie mieszkamy.

    1. Oczywiście, że masz rację. Założyłam, że mówimy o randkach z ludźmi świeżo poznanymi.
      Jest tyle zmiennych, że nie uzurpuję sobie prawa do jednej jedynej racji 🙂

  4. Hej! Czuję się naprawdę podbudowana Twoim tekstem 🙂 sama zaczynam swoją przygodę z blogowanie, tak raczkuje, ale cieszę się, że trafiłam na Twój blog. Pod tym tekstem podpisuję się wszystkimi czterema konczynami 😀 też jestem puszyscie piękna i buduję swoją pewność siebie. Z pewnością wrócę tutaj nie raz po więcej równie dobrych tekstów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.